Do widzenia!
Adios!
Cześć jak czapka!
Panu już podziękujemy.
Nie ma to jak zrobić zdjęcia i przez tydzień ich nie ruszyć ;)
Część z was już się zapewne domyśla, o co chodzi.
Mniej więcej tydzień temu zrobiłam zdjęcie prania ;)
Ale do rzeczy:
było tak:
a później:
Walczyłam z resztą konturów na ptasiorze:
Nieco detali:
Cudowne, ćwierćkrzyżykowe kontury... A tak, pamiętajcie, że mu nogi zmieniłam (nie, żebym była jakoś specjalnie zadowolona z efektu, ale wolę małe nóżki od tego... czegoś... co było pierwotnie)
I piękność finalna:
Dobrze by było, żeby oprawa dla całej serii była jednolita. Powiecie, żaden problem, opraw tego i następne w tym samym miejscu/z tą samą ramą, albo kup 5 ramek od razu? No, nie. Moi rodzice przerobili problem, że nagle ramiarz, który od lat im robił rzeczy, został zlikwidowany. Inne ramki z kolei przestali robić, no i pojawił się problem, którego chciałabym uniknąć.
Nie przewiduję pracy nad ptasiorami co najmniej do końca roku. Nie wiem, jaki kolor ramki byłby najlepszy - pamiętajcie, że zdjęcia na zestawach RÓŻNIĄ się od tego, co się naprawdę wyszywa i chciałabym dobrać coś jednolitego do już wyszytych prac.
Zatem kolorowy ptasior a la zięba idzie do szafy. I tu pojawił się pewien mały problem. W jaki sposób. Złożyć - szkoda. Na płask - nie mam miejsca, poza tym jak go gdzieś upchnę pod książkami to znając życie może moje wnuki go znajdą. Zostaje zwinąć i wsadzić w tubę. Której nie mam.
Ale za to mam sporo ruloników po papierze toaletowym :)
Tubę można albo od razu zakleić taśmą papierową, albo wyciąć coś w rodzaju pokrywek - dla perfekcjonistów polecam cyrkiel i wycięcie kółek odpowiedniej średnicy ;)
Ja poszłam na łatwiznę i wycięłam kanciastoboki ;) ciut większe od średnicy tuby, które następnie przykleiłam taśmą papierową.
Jeszcze tylko opis
I proszę bardzo, wąska tuba zrobiona, zaklejona, wrzucona do pudła na szafie :) Czeka na pozostałe ptasiory.
A dla cierpliwych wyjaśnienie tytułu: ptasior był siódmy na liście ufoków :)
Adios!
Cześć jak czapka!
Panu już podziękujemy.
Nie ma to jak zrobić zdjęcia i przez tydzień ich nie ruszyć ;)
Część z was już się zapewne domyśla, o co chodzi.
Mniej więcej tydzień temu zrobiłam zdjęcie prania ;)
Ale do rzeczy:
było tak:
a później:
Walczyłam z resztą konturów na ptasiorze:
I wreszcie koniec!!!
Teraz pranko i suszanko:Nieco detali:
Cudowne, ćwierćkrzyżykowe kontury... A tak, pamiętajcie, że mu nogi zmieniłam (nie, żebym była jakoś specjalnie zadowolona z efektu, ale wolę małe nóżki od tego... czegoś... co było pierwotnie)
I piękność finalna:
Metryczka:
zestaw do haftu DMC
Tytuł: Embroidered Morning
Kanwa: Aida 16" biała
Rozmiar wzoru: ok. 20 x 20 cm
I teoretycznie teraz powinnam go oprawić i powiesić. Ale jest pewien problem. Ten ptasior jest jednym z 5 w serii:
On jest na środkowym zdjęciu, tam macie ładny widok na tę... nogę...
Generalnie są 3 bardzo kolorowe:
I dwa utrzymane w bardziej hmm... jednolitych tonacjach:Dobrze by było, żeby oprawa dla całej serii była jednolita. Powiecie, żaden problem, opraw tego i następne w tym samym miejscu/z tą samą ramą, albo kup 5 ramek od razu? No, nie. Moi rodzice przerobili problem, że nagle ramiarz, który od lat im robił rzeczy, został zlikwidowany. Inne ramki z kolei przestali robić, no i pojawił się problem, którego chciałabym uniknąć.
Nie przewiduję pracy nad ptasiorami co najmniej do końca roku. Nie wiem, jaki kolor ramki byłby najlepszy - pamiętajcie, że zdjęcia na zestawach RÓŻNIĄ się od tego, co się naprawdę wyszywa i chciałabym dobrać coś jednolitego do już wyszytych prac.
Zatem kolorowy ptasior a la zięba idzie do szafy. I tu pojawił się pewien mały problem. W jaki sposób. Złożyć - szkoda. Na płask - nie mam miejsca, poza tym jak go gdzieś upchnę pod książkami to znając życie może moje wnuki go znajdą. Zostaje zwinąć i wsadzić w tubę. Której nie mam.
Ale za to mam sporo ruloników po papierze toaletowym :)
Zwijamy (zaleta tych rulonów - będą wąskie!)
Dokładamy kolejne rolki, delikatnie wpychając je w tą środkową, a miejsce łączenia oklejamy taśmą papierową (albo klejącą, co kto lubi). Przymierzamy tak, żeby wyszywanka nie dochodziła do samego końca, tylko była nieco w głębi tuby:Teraz z drugiej strony:
No tak, jakby się zmieściło, to by było za dużo szczęścia... Docinamy zatem odpowiedni kawałek :)Tubę można albo od razu zakleić taśmą papierową, albo wyciąć coś w rodzaju pokrywek - dla perfekcjonistów polecam cyrkiel i wycięcie kółek odpowiedniej średnicy ;)
Ja poszłam na łatwiznę i wycięłam kanciastoboki ;) ciut większe od średnicy tuby, które następnie przykleiłam taśmą papierową.
Jeszcze tylko opis
I proszę bardzo, wąska tuba zrobiona, zaklejona, wrzucona do pudła na szafie :) Czeka na pozostałe ptasiory.
A dla cierpliwych wyjaśnienie tytułu: ptasior był siódmy na liście ufoków :)