Stateczek się szył i szył, wędrował od pudła z UFOkami przez "prawie podręczny" koszyk z robótkami "jak mi się znudzi inne wyszywać". Tyle czasu a toto maleństwo przecież... Dimensions Gold Collection Petites czyli 13x18 cm.
Kiedy w czerwcu wybraliśmy się do Krakowa i zostawałam tam z Młodą na dłużej, wzięłam go z mocnym postanowieniem skończenia przez Zjazdem w Krasnymstawie.
I całkiem dobrze mi poszło, bo stateczek się prezentował razem z kolibrami :)
A teraz fotki i różne uwagi:
Powiem wam, że miałam trochę zagwostkę z liniami na mapie - robienie co 1 krzyżyk było niemożliwe, robienie przez całą długość też, więc tak trochę na czuja szyłam od przecięcia do przecięcia.. chociaż czasem to i tak był długi kawałek nitki i niekoniecznie dobrze się układał...
A potem zostały kontury statku i mój "ukochany" cording czyli zwijanie i przyszywanie sznureczka...
Z węzłem też się napracowałam, żeby go ładnie ułożyć i odpowiednio przyszyć i co z tego.. po prasowaniu wygląda to zupełnie inaczej i nie tak ładnie :(
Stateczek był prezentowany w Krasnymstawie w ramce fotograficznej, ale traktuję ją jako oprawę przejściową, ponieważ nie było gdzie schować materiałów, więc przykleiłam taśmą malarską od spodu. A do oprawy takiej normalnej to powędruje razem z kotkami.
A tyle zostało mi nitek z zestawu - na 2 statek nie wystarczy ;) ale całkiem sporo tego zostało Oo Sorter jest z innego zestawu, kiedyś mi pozostawały z różnych małych i wykorzystuję 2 stronę jako sortery "podróżnicze" - łatwiej mi takie okrągłe ze sobą zabierać niż te z listwą magnetyczną z DMC - są mniejsze i mieszczą więcej nitek. Co zresztą widać na obrazku poniżej ;)
Jeden petitek mniej... Zostało.. hm... policzmy.... tryptyk japoński (czyli 2 gejsze i samuraj), latarnia morska, muszle, paw.. oh, jedyne 6 petitków ;) W tym tempie skończę je za jakieś..... 12 lat :D
Kiedy w czerwcu wybraliśmy się do Krakowa i zostawałam tam z Młodą na dłużej, wzięłam go z mocnym postanowieniem skończenia przez Zjazdem w Krasnymstawie.
I całkiem dobrze mi poszło, bo stateczek się prezentował razem z kolibrami :)
A teraz fotki i różne uwagi:
![]() | |
Tak oto wyglądał w całości bez detali. Czyli beznadziejnie :P |
![]() |
A tutaj pierwsze kontury.. |
A potem zostały kontury statku i mój "ukochany" cording czyli zwijanie i przyszywanie sznureczka...
Ze sznureczkiem było zabawnie, bo za pierwszym razem zapomniałam, że trzeba igłę mieć nawleczoną od samego początku ") W efekcie musiałam rozplątać jeden z najładniejszych sznureczków jaki mi wyszedł :P
Zamiast przyklejać taśmą do stołu, to wykorzystałam kluczyk w szafie. Jeden koniec przywiązałam do kluczyka, drugi trzymałam i skręcałam, a jak złożyłam na pół to po prostu odcięłam ten przywiązany kawałek. I tak trzeba zawiązać supeł i tak, więc odciąć kawałek nitki można.
Sznureczek jest skręcony z 6 nitek muliny i ozdabia ramkę stateczka.
![]() | ||
A to właśnie po wyprasowaniu :/ będę musiała jakoś chyba na mokro tego węzła na nowo ułożyć.. |
A tyle zostało mi nitek z zestawu - na 2 statek nie wystarczy ;) ale całkiem sporo tego zostało Oo Sorter jest z innego zestawu, kiedyś mi pozostawały z różnych małych i wykorzystuję 2 stronę jako sortery "podróżnicze" - łatwiej mi takie okrągłe ze sobą zabierać niż te z listwą magnetyczną z DMC - są mniejsze i mieszczą więcej nitek. Co zresztą widać na obrazku poniżej ;)
Jeden petitek mniej... Zostało.. hm... policzmy.... tryptyk japoński (czyli 2 gejsze i samuraj), latarnia morska, muszle, paw.. oh, jedyne 6 petitków ;) W tym tempie skończę je za jakieś..... 12 lat :D