Quantcast
Channel: Robótkowy (i nie tylko) kuferek Meri
Viewing all 381 articles
Browse latest View live

Dni Kraftu DMC 2014

$
0
0
Ha! DMC łaskawie w tym roku organizuje Dni Kraftu (kraft - jakże polskie określenie...).
Odbędą się one w kwietniu:
5-6 w Warszawie,
8-9 w Krakowie,
12-13 w Gdańsku.

Jak zwykle nowe katalogi, jakże promowane przez nich Myboshi (jakby nie można było sobie zrobić normalnie czapki na drutach tylko w odjechanych kolorach), te dziwne zpagetti (czy jak je tam zwał), nowych mulin pewnie dalej nie będzie (wiem, jestem złośliwa).
Dodatkowo ma być Needle&Art (hahah, dimki, kurcze, znowu coś kupię, mówię wam...), Heritage z decoupagem (a szkoda, piękne mają wzory do haftu krzyżykowego) i kilka innych nic mi nie mówiących ;P
Prócz tego pokazy szydełka i frywolitki.

Szczegóły tutaj.

Ja się wybieram do Krakowa, ktoś chętny na kawkę przy okazji zwiedzania? ;)

Statek i smok

$
0
0
Co prawda mam inne rzeczy na tapecie, ale udało mi się troszkę podgonić 2 inne rzeczy.

Smok dorobił się trochę więcej backstitchy, a ufokowy stateczek z Dimensions ciut więcej krzyżyków.

A poza tym bawię się lupą i haftem krzyżykowym na lnie obrazkowym 32" 1x1 ;)



Do biżuterii

$
0
0
Uczestniczę w zabawie "Smalls SAL" więc wrzucam fotki maluszków. Maluszki nie skończone, bo będą przerobione na biżuterię i będzie ich więcej.
Kolibry i dzięcioł są autorstwa Jenny Rasmussen, natomiast sikorka jest mojego autorstwa. Nie jest taka śliczna jak kolibry, ale to dlatego, że nie opracowywałam schematu, tylko "na  żywca" wyszywałam na podstawie zdjęcia. Wyszywane na lnie obrazkowym 32" 1x1.
A koniczynka też nie skończona - będzie to zawieszka do telefonu (dwustronna, 2 strona będzie o odwróconych kolorach).

Sprzedam zestaw do haftu Dimensions

$
0
0
Sprzedam zestaw do haftu Dimensions z serii Gold Collection Petites. Przedstawia on prześliczną Japoneczkę. Rozmiar obrazka 9x13 cm. Zestaw jest nowy, jeszcze nie otwarty. Dostałam go w prezencie, ale ofiarodawca nie wiedział, że już takowy posiadam :)
Cena 35zł + przesyłka.

środowe dziergane czytanie ;)

$
0
0
Zdjęcia książki nie mam, ale podlinkuję ;) Od jakiegoś czasu zaczytuję się w "Dallas '63" S. Kinga. Książka znakomita i mocno wciągająca. Jako że za dużo czasu na czytanie nie mam, zapoznawanie się z ponad 850 stronicami idzie pomału. Inna rzecz, że jak zaczynam czytać, to mam problem, żeby przestać :P

Z dziergania to po maluszkach chwilowy kryzys mam. Palce obolałe i za nic zabrać się nie mogę, aczkolwiek dzisiaj chyba popływam sobie z dimkowym stateczkiem ;)

No i pochwalę się tymi drobnymi. Jeżeli coś się komuś spodoba to piszcie - to, że wisiorek okrągły, to nie znaczy, że owalnego zrobić nie mogę ;)

zawieszki, breloczki, spinka do włosów...
Był jeszcze dzięcioł, ale znalazł nową dziuplę ;)
Zawieszki do komórki - dwustronne. Strona jedna..
I strona druga...
A tak wygląda wykończenie z boku - użyte oba kolory.



Tygrys

$
0
0
W odmętach zapasowego dysku znalazłam starą fotkę tygrysa z Dimensions. Tygrys był wyszywany na prezent dla mojej mamy, najczęściej w pociągu relacji Kraków-Wrocław i z powrotem (ku zdumieniu współpasażerów).
Tygrys nietypowy, bo po pierwsze nieduży (ok. 13x13 cm), po drugie - kanwa drukowana, po trzecie - haft gobelinowy.
Efekt jak dla mnie znakomity, zdecydowana większość kanw drukowanych, które można kupić, nawet się nie umywa do tego obrazka.
Da się zrobić ładną kanwę drukowaną nie bijącą pixelozą po oczach? Da się. Jeno nie u nas ;)

Smok

$
0
0
Smok został skończony. Wreszcie. Teraz tylko czeka na oprawę, bo jak na zakładkę to taki troszkę duży ;) Nie sądzę, by znajomy czytał książki o tak wielkim formacie :P
Jako że było to wyszywane na Luganie 25" 2 x 2 (z uwagi na łączone kolory, 4 nitki wydawały mi się za grube, a 3 nie dało się zrobić), wyszło to nieco hmm... prześwitujące...
No cóż, mój pierwszy wentlzerowy wzorek, teraz wiem i czego się spodziewać i na czym wyszywać :)

A teraz smocza sesja.





Zaległa kostka

$
0
0
Kostka jest jedną z 4 z serii. Póki co jest pierwsza ;) Może kiedyś zrobię kolejne, natomiast nie mam aż takiego parcia (chyba, że mnie ktoś zdopinguje), żeby robić kolejne, jako że to rzecz dla mnie.
"4 seasons of Tree - Autumn". Kanwa plastikowa, 10 krzyżyków na 10, jak do tej pory największa kostka, jaką zrobiłam.   

 
 
 
 
  


Spitfire - pierwsze krzyżyki

$
0
0
Szczerze mówiąc, ten post miał się pokazać w poniedziałek. Potem w środę, a potem tak wyszło, że dopiero dziś ;)

Opóźnienia wszelakie spowodowane są kilkoma sprawami: po pierwsze, zaczęliśmy remont sypialni i łazienki (na naszym pięterku), w związku z czym nie znam dnia ani godziny, kiedy będę zasuwać z miotłą, mopem czy odkurzaczem, ze szczególnym uwzględnieniem sytuacji w rodzaju - wracam zadowolona ze spaceru z Młodą, a tu sadzy od parteru po schodach pełno, teściowa z miotłą i obłędem w oczach, mąż wygląda jakby świeżo z komina wyszedł... Ot, deska się obluzowała i runęła cała sadza spod tej części dachu.... powiem wam, że jak wyszłam na piętro, to mało się nie rozpłakałam jak zobaczyłam jak to wygląda :(

Druga sprawa to taka, że mam zamówienie na kilka zawieszek i też je dziergałam (jak się uda, to efekty rzucę jutro, jak nie to po powrocie z Krakowa). A po trzecie od jakiegoś czasu obrazki mniej czy bardziej "dla siebie" robię tylko w weekendy :/

No ale teraz do rzeczy. Spitfire z Heritage Crafts.
Mulina DMC, tkanina Linda 27", kolor kość słoniowa (piszę, bo na zdjęciach może nie być to bardzo widoczne), haft krzyżykowy zgodnie z instrukcją 2 nitkami muliny co 2 nitki (więc ścieg wychodzi wielkości około krzyżyka na 14").
Teraz garść szczegółów o tkaninie - po pierwsze, kupiłam specjalnie kawałek o wym. 42 x 35 cm, co wg Heritage powinno spokojnie wystarczyć na obrazek (zalecają 41 x 33cm :D). Kawałek ten kosztował tyle, że początkowo przecierałam oczy ze zdumienia.
Proszę Państwa, taki kawałek fajnej tkaniny kosztował mnie 6,80 zł. Porównując to z cenami chociażby Lugany 25" czy lnu to jest to praktycznie za darmo. Teraz widzę małą podwyżkę, ale i tak 7,81 to dalej jest wg mnie znakomita cena. Do kupienia tutaj.

A jak się wyszywa? Wyszywa się SUPER. Zakochałam się w tej tkaninie, wg mnie jest o niebo lepsza niż Lugana, a nawet len obrazkowy (bo ma równe nitki, a len jak to len, raz grubsze raz cieńsze ;) ). Igła przechodzi gładko, ślizga się wręcz, nie trzeba się męczyć z przebijaniem, mulina ładnie się układa... no ochy i achy po prostu :D

A krzyżyki? Krzyżyki z Heritage okazały się nie aż tak straszne, aczkolwiek jakby nie wsparcie innych hafciarzy to w życiu bym nie doszła do tego, co to jest "straddled stitch" tylko z instrukcji. No bo powiedzcie, czy to wam coś mówi? "Sometimes a symbol will appear on a line on the chart, not in a square. This is a straddled cross stitch. It is still a whole cross stitch but it is out of alignment with those full stitches surrounding it by half a stitch, or one thread of the fabric." No ni dudu. A na obrazku tyle tylko, że to pełny krzyżyk i na Aidzie zamiast przez dziurki robi się go przez tkaninę, a na lnie itp. normalnie. (patrz tutaj).
A wiecie co to jest? Krzyżyk obniżony o pół wysokości rzędu w stosunku do normalnych! Stąd na Aidzie wyszywa się go przez nici, a na lnie normalnie, tylko jedną dziurkę niżej/wyżej.
Zresztą te ichnie ściśnięte krzyżyki też są śmieszne, no ale Heritage twierdzi, że to wszystko po to, żeby ładniej były przejścia kolorów itd.
A teraz fotki. Dużo nie wyszyłam, ale zawsze coś ;)
A tutaj zbliżenie - jak się przyjrzycie, to ten oliwkowy kwadracik stanowią 2 ściśnięte w pionie krzyżyki i 2 normalne, obok ściśnięte krzyżyki w poziomie oraz "straddled" w przypadku białego i jasnopopielatego koloru.
Faktem jest, że trzeba wyszywać dość uważnie, ale bardzo szybko nabiera się wprawy w odczytywaniu symboli i potem już łatwiej jest :) Już się nie mogę doczekać, aż znowu się za niego zabiorę, ale to dopiero za tydzień :(
Nie mogę go zabrać do Krakowa, bo jadę do rodziców, a to prezent-niespodzianka dla ojca.. Cóż, wezmę sobie coś innego, może wreszcie latarnię morską, którą kupiłam w Ustroniu zacznę ;)

Takie tam dla geeków

$
0
0
Post o wyjeździe i żenującym poziomie tzn. Dni Kraftu w Krakowie będzie w weekend.
Teraz rzucam fotkę ustrzeloną tuż przed wyjazdem - geekowe zawieszki.
W środku postać z "Legend of Zelda", a po bokach Mario i Yoshi :)

Co dziś wyszywamy i czytamy

$
0
0
Tak na początek przepraszam za opóźnienia. Przypałętało się do nas jakieś paskudztwo, w związku z czym Młoda i ja wylądowałyśmy na antybiotykach i zajmowałyśmy się głównie spaniem :/
Niestety paskudztwo mocne, bo chociaż antybiotyki się skończyły, to jej dalej się z nosa leje (i kaszle), a ja kaszlę jak umierający gruźlik (i z nosa mi się leje). Pierwszy raz w życiu miałam też taki kaszel, że prawie że oglądałam zawartość swojego żołądka :(

No ale do rzeczy.
Po pierwsze - Dni Kraftu w Krakowie. Totalna porażka. Wystawka prac DMC jak zwykle ok, ale samych stoisk było AŻ 3, z czego tylko jedno poświęcone haftowi. Muliny nie mieli. Pisaków zmywalnych nie mieli. Mieli trochę zestawów. Jako że wcześniej zapoznałam się z katalogiem DMC online, dostałam w prezencie 3 prześliczne zestawy ptaszków, które już wcześniej mi się spodobały (na takie imprezy dobrze mieć sponsora, w tym wypadku byli to moi rodzice :P ).

Jak wiecie mam obsesję ;) na punkcie tych nowych kolorów DMC, więc jak zwykle postanowiłam pognębić panią i pytam się, czy coś wiadomo. Oczywiście nie wiadomo. A poza tym skąd ja wiem o nowych kolorach. Z forów, blogów, pasmanterii angielskich...  "To po co chodzi pani po angielskich stronach, przecież wiadomo, że Anglia to Anglia, a Polska to Polska." Taak, UE nic nie znaczy (żeby nie było, zdaję sobie sprawę, że producent może mieć widzimisię, że jakaś część asortymentu idzie tylko do wybranych krajów, ale powiedzieć klientce "to po co pani na angielskie strony wchodzi"???? A kultura to gdzie? Chyba w muzeum.. )
Spoko.
Wezwana na pomoc pani właścicielka z "Na dodatek" niby cośtam o kolorach wiedziała, ale jak się okazuje mówiłyśmy o zupełnie różnych rzeczach (ja o tych packach, ona o DMC Variations), a szczegółów nawet nie przytoczę, bo czuję odrazę do pokątnego handlu pod stołem.
Spoko.

2 stoisko było z włóczkami, 3 niby z decoupagem i jakimiś drobiazgami typu brokaty, koraliki, ale jak chciałam coś kupić dla znajomej, to tylko lakiery i papiery były. Spytałam o farby i usłyszałam, że jak chcę farby to mam sobie pojechać do sklepu xyz pół miasta od M1.
Spoko.
No. I to tyle.
A potem odebrałam smoka od ramiarza :)
CUDNY JEST. Mogę z czystym sumieniem polecić oprawianie w krakowskim M1.
 

Nie wiem, czy dobrze widać - rama złota (taka jakby stara), podwójne pass-partou - białe oraz ciemnoczerwone (ja na monitorze widzę jasną czerwień, ale naprawdę to ma odcień zbliżony do ciemnoczerwonego w grzywie, skrzydłach i ogonie). Szkło zwykłe. Cena 60 zł.

Na otarcie łez po pseudokraftowej imprezie, spotkałam się ze znajomymi, które do M1 specjalnie z dość daleka, zdaje się, że Rzeszów i dalej. O ich rozczarowaniu nawet nie wspomnę.

Po powrocie do domu zajrzałam sobie do netu, żeby sprawdzić, czy moje ptaszkowe nowości są gdzieś dostępne. Były. W "Na Dodatek". Za 39,99 zł. Czyli przepłaciłam po 10 zł na każdym zestawie. I tu mi się trochę przykro zrobiło - ja wiem, że to nowość, ale tak bezczelnie zarabiać? Zazwyczaj na takich imprezach chodzi o reklamę, promocję, są rabaty, specjalne promocje, wyprzedają zalegający w magazynach towar (jak ktoś był na ostatnim Zjeździe w Ustroniu to wie - Needle&Art miało sporo zestawów w promocyjnych cenach, hobby studio oferowało darmową przesyłkę jak się zamówiło w czasie Zjazdu coś). A tutaj? Ani towaru, ani rabatu, ani towarzystwa, ani dobrego podejścia do klientów..

A ptaszka jednego zaczęłam wyszywać w Krakowie i póki co udało mi się tyle zrobić:
Powiem wam, że po wyszywaniu na płótnie, luganie 25" i lindzie 27" na zwykłej Aidzie 14" dziwnie się wyszywa :D Szalenie sztywna się wydaje - zresztą jeszcze widać ślady po tamborku... chyba będę musiała 2 raz uprasować, zanim się za niego znowu zabiorę.

A co czytamy? A czytamy sobie 2 książki widoczne na zdjęciu:
Dalmatyńczyków przedstawiać chyba nie trzeba ;) Za to druga książka to całkiem przyjemny romans, dziejący się w 2. połowie XIX wieku w Japonii. Sachi zostaje konkubiną ostatniego (jak się później okazało) szoguna. Wyrwana z rodzinnej wioski musi radzić sobie w pałacu pełnym setek kobiet. W kilka lat później Japonią wstrząsają wielkie zmiany, pojawiają się obcokrajowcy, kraj targa wojna domowa, Sachi zmuszona do ucieczki z pałacu znowu musi radzić sobie w innych warunkach.. a przy okazji zakochuje się w roninie, co dodatkowo wszystko komplikuje.
Bardzo miło i lekko się czyta, można dowiedzieć się sporo rzeczy o Japonii, a poza tym to bardzo ładny romans :)

Resztę wyszywanek pokażę w następnych postach, tym czytelnikom, którzy dotarli do tego miejsca dziękuję za czas i radzę - bądźcie czujni, candy zaczyna się pojawiać na horyzoncie ;)

Kolejne wyszywanki

$
0
0
Troszkę podgoniłam Spifire'a - zapowiada się całkiem ładnie, aczkolwiek kanwa prześwituje, porównywalnie ze Smokiem (chociaż samolot wyszywam na 27", więc teoretycznie ciut gęstszej). Tak czy owak wyszywanie go to czysta przyjemność, a ściśnięte krzyżyki znacznie łatwiej i szybciej się wyszywa, niż ćwiartki u TW.





Mam jeszcze 2 wzory, z czego jeden zaczęłam... Pamiętacie ten zestaw do haftu (pudrowe róże Coricamo), który dostałam jako uczestnik Zjazdu Zakręconych w Ustroniu? Pomyślałam, że będzie w sam raz dla teściowej na imieniny. Mało interesująco to wygląda, bo wyszywa się jednym kolorem, a tylko kontury są innym, ale myślę, że może to być całkiem ładne. Widziałam na jednym forum zdjęcie już wyszytego i nieźle to wyglądało.

A jako że mam jeszcze jedną kobietkę w domu, matkę teściowej, to wymyśliłam, że strategicznie będzie też coś wyszyć na imieniny (tym bardziej, że świętują w odstępie tygodnia) i padło na niebieski klematis z tej samej serii ;)
Co prawda zawsze mi się wydawało, że jak się na takiej kanwie zaznacza krzyżyk, to po to, żeby pokazać środek wzoru, no ale jak widać różnie bywa :P Na całe szczęście ze wzoru wynika, że krzyżyk będzie zakryty przez haft.

Środowe dzierganio-czytanie

$
0
0
Dzisiaj bez fotek. Generalnie dzierganie leży, aczkolwiek udało mi się dzisiaj mocno podgonić zaległą kostkę. Zaległą, ha! To delikatne określenie, zważywszy, że powinna ona przewędrować kawałek Polski 2 miesiące temu. No cóż.
Z czytania to połykam na Kindle'u "Sagę Sigrun" - takie tam, polskie czytadło o średniowiecznej Norwegii. Niby miło się czyta, ale szczerze mówiąc bardziej podoba mi się "Krystyna, córka Lavransa" czy chociażby "Córka Wikingów". Owszem, w "Sadze Sigrun" są piękne opisy, ale jakoś nie potrafię się wczuć. Czytam to i kompletnie to do mnie nie przemawia. Dziś przeczytam, jutro zapomnę. Co generalnie bardzo rzadko mi się z książkami zdarza.
A poza tym leczę zakwasy. Chociaż przypuszczam, że najgorzej będzie jutro. Zaczęłam pomagać w ogródku i wykopuję dołki pod truskawki i poziomki. Niby nic, tyle że to mój pierwszy, mieszczuchowski kontakt z łopatą i motyką. Wczoraj wykopałam 9 dołków. W gliniasto-błotniastej ziemi. Pełnej kamieni i cegieł. Dzisiaj zryłam motyką ziemię pod kolejką grządkę. Kiedy z trudem się wyprostowałam, okazało się, że krzywo grządkę przerobiłam ^^"
Cóż, mam nauczkę - jak kogoś zabiję, z pewnością nie zdążę zakopać ciała w ogródku :D
Generalnie nie wiem kiedy będę miała siły na machanie igłą, niby to takie nic, ale np. do pisania na klawiaturze nie muszę ruszać ramionami ;) ani ich podnosić nad głowę...

Breloczek do kluczy

$
0
0
Kolejna spersonalizowana kosteczka. Wersja dwukolorowa, mix - czyli różne ścianki, obszycie nitką o zmieszanym kolorze.
Dość duża i dlatego jako brelok do kluczy - nie przeszłaby przez zawieszkę do komórki.
Kosteczka jest baaaaaaaaaaaaaardzo zaległym cusiem dla Kal, w podzięce za laleczkę do wyplatania sznurków. Wysyłam ją razem z kilkoma przeprosinowymi drobiażdżkami na osłodzenie zaległości ^^"
Kasiu, publicznie się kajam i przepraszam tysiąckrotnie.


Promocje w różnych pasmanteriach

$
0
0
Dzisiaj news o różnych okazjach....
1) HEAD ma do końca 11 maja obniżkę cen o 50% na wszystko, więc chyba warto skorzystać.
2) Artecy ma do dzisiaj ;) (ale jeszcze teraz są) 2 darmowe wzorki, jak te się nie spodobają, polecam poczekać do jutra i zerknąć, czy nowe już rzucili.
3) Angielskie Sew&So ma 15% zniżki na wszystko, wystarczy wpisać kod SPRING15.
4) Jeżeli macie facebooka to polecam zerknąć na stronę Cross Stitching Guild, Michaela Learner puściła pięknego kolorowego jamnika. Wzór darmowy, do użytku własnego.
5) Kupując w weekend w Coricamo, do każdego zamówienia dostaniecie gratis próbkę koralików.
6) Hobby Studio ciągle jeszcze ma wiosenne promocje na zakupy zestawów do haftu (do 30.06.2014r, promocja polega na otrzymaniu gratis mini zestawu perminek przy zakupie zestawów konkretnych firm), tkanin (do 30.06., 10%), materiałów do scrapa (do 30.06., 10%), akcesoriów firmy PRYM (zniżka 10%), wydawnictw LABORES DEL HOGAR (do 30.06., dowolne 3 wydawnictwa w cenie 19,90). I przy okazji zajrzyjcie do sekcji wyprzedaży, ja upolowałam przecudowny kalendarz perminek z 12 wzorami do haftu krzyżykowego za jakieś 7 złociszy.
7) W Haftixie promocje i próbki: wyprzedaż starych numerów czasopism (50%), zniżki przy dużych zakupach mulin (min. 65 motków -> 5% na produkty z działu Organizery, powyżej 100 motków -> 12%). Wydając powyżej 100 zł (bez kosztów przesyłki) można otrzymać dodatkowy 1% rabatu.
Jako próbki możecie sobie dorzucić do koszyka wsuwki z miejscem na mały haft tudzież ozdóbkę (średnica 12mm), 2 kawałki łańcuszków w kolorze złotym i srebrnym, kilkucentymetrowy kawałeczek lnu Belfast 32" kolor naturalny, kawałki ok. 4x6 cm: lnu Belfast 32" kość słoniowa, kanwy poduszkowej,  kanwy 500 - 40.


Uf, chwilowo więcej mi nie przychodzi do głowy, dajcie znać, czy w ogóle się wam do czegoś przydadzą takie informacje?



Candy u meri

$
0
0
Z okazji najsmutniejszego dnia w roku, czyli moich urodzin ;) ogłaszam candy biżuteryjno-kostkowe z zapisami do końca maja.
Do wygrania komplet kostkowej biżuterii mojego autorstwa - w wybranym przez zwycięzcę kolorze, motywie (kostka do gry, rubik, gładka, 2 kolory, monogram itd.).
Na komplet składa się zawieszka na szyfonowej wstążce oraz kolczyki na biglach.
Dorzucę jeszcze zapewne jakieś słodkości ;)

Zasady jak zazwyczaj przy takich zabawach:
- zostawić komentarz z linkiem do swojego bloga,
- umieścić na swoim blogu banerek,
- wszystko to zrobić do 31. maja b.r.

Losowanie odbędzie się 1 czerwca - zobaczymy, komu Dzień Dziecka przyniesie szczęście ;)

A oto i banerek:

Ptaszek DMC

$
0
0
W okazji urodzin postanowiłam trochę podgonić DMCowskiego ptaszka - w efekcie ptasio dorobiło się wreszcie głowy ;) Wyszywa się naprawdę fajnie, chyba będę musiała przeorganizować sobie czas, żeby między kostki, 2 bukiety i samolot jego wcisnąć ;)

Tak się prezentuje ptaszek jeszcze bez konturów. Kolory znacznie ładniejsze na żywo i trochę inne niż na obrazku w zestawie - np. szyja jest zdecydowanie bardziej turkusowa niż niebieska... Generalnie jest bardzo kolorowy, optymistyczny i uroczy. I mam jeszcze 2 takie zestawy :D

Łup z projektu "Niteczki w karteczki"

$
0
0
Oto moja urodzinowa zdobycz - w tej chwili 12 karteczek (kilka jest opóźnionych) oraz 41 motków muliny :)
12 motków DMC (w tym 2 cieniowane), 4 motki Anchora, 3 motki GLS (nie znam?), 22 motki Ariadny (w tym 3 cieniowane).

Jeżeli któraś z czytających bierze udział w projekcie i jest w mojej grupie, to serdecznie dziękuję :)

Candy, candy

$
0
0
Się namnożyło. Właśnie zapisałam się do Agnieszki - dimki mnie skusiły ;)

Przy okazji przypominam o swoim candy - kostki dla siebie lub na prezent do wygrania ;)

Zamykam rozdział

$
0
0
Zamykam dość ważny i długi rozdział w swoim życiu.
W weekend odwiedziłam rodziców:
- po części z okazji wczorajszego Dnia Matki (kupiłam mamie książkę Phillippy Gregory - bardzo jej się spodobała, co tym bardziej cieszy, że rodzicielka mocno wybredna jest względem książek ;)),
- po części z racji wyborów (jako że meldunek ciągle krakowski...) i referendum o Olimpiadzie - przynajmniej będę mogła z czystym sumienie narzekać, że głosowałam ;PP
- i last but not least - złożyłam wypowiedzenie. Po 7 latach. Zwyczajnie nie widzę dla siebie miejsca w tej firmie... nie wspominając o tym, że Młoda dostała się do miejscowego przedszkola, a firma jeśli by mnie chciała to wyłącznie na miejscu, jakakolwiek praca zdalna odpada (niezależnie od zakresu obowiązków, przerabiałam to już po powrocie z macierzyńskiego..), a branie części etatu jest nieopłacalne ekonomicznie.
Duża decyzja. Ale czuję ulgę, jakbym się zerwała ze smyczy ;) Mogę szukać czegoś innego, nie muszę się obawiać nagłych wyskoków pań Halinek, szefostwa, kretyńskich ministerialnych rozporządzeń, obowiązujących wstecz....

No. To teraz do wyszywanek idziemy. Jako że miałam nieco wolnej niedzieli, byłam wolna od męża i córy, to mój ptasior doczekał się kwiatuszka :) Muszę przyznać, że pierwszy raz spotykam się z sytuacją, w której zestaw do haftu w oryginale wygląda lepiej niż na opakowaniu Oo

Spitfire pomalutku się robi, chociaż czuję, że będę go przede wszystkim w wakacje cisnąć..

Róże dla teściowej z lekka w proszku, muszę przycisnąć, szczególnie że klematis też czeka... eh... Fotka wam wiele nie powie, ale obiecałam sobie, że jak zrobię jakiegoś listka czy coś to zrobię mu kontury, żeby pokazać jak to będzie wyglądać ;)

Smok dotarł do adresata i wywarł odpowiednio duże wrażenie ;)

A poza tym przypominam o moim biżuteryjnym candy, jak nie nosicie takich rzeczy, to może na prezent dla kogoś? 
Viewing all 381 articles
Browse latest View live