Quantcast
Channel: Robótkowy (i nie tylko) kuferek Meri
Viewing all 381 articles
Browse latest View live

Trochę zaległości plus nowe

$
0
0
Zamiast kończyć to zaczynam kolejne rzeczy ;)
Ale po pierwsze - moje postępy w myśliwcu dla taty: spitfire na dziś wygląda tak:
A teraz nowe:
Nowe-stare, bo wzór posiadam od prawie 2 lat. I wreszcie uległam pokusie. Zaczynam kolejnego HEADa (Kołysanka trafia póki co do ufoków, zbyt depresyjna chwilowo, muszę mieć coś weselszego). To pierwszy wzór HEAD, jaki kiedykolwiek zakupiłam. Żeby mieć odpowiednią motywację, zapisałam się do specjalnej fejsowej grupy, gdzie każda z nas wyszywa jakiegoś HEADa i raz w miesiącu pokazuje postępy. Akurat raz w miesiącu to w sam raz, żeby jednak trochę krzyżyków postawić :D
Oto co będę wyszywać:
"Curl with a good book", Randal Spangler, przerobione na krzyżyki przez HEAD  
Póki co moje postępy mizerne, ale od czegoś trzeba zacząć ;))
 
Wyszywane 1x1 na Lindzie 27", kolor biały.
Mam nadzieję, że w przyszłym roku nieco jednak przyspieszę ;))

Twórcze Inspiracje - listopad 2014

$
0
0
Dostałam nowy numer "Twórczych Inspiracji", ale najpierw pochwalę się jednym zakupem - jeszcze ze Zjazdu, ale ponieważ wyjeżdżałam w sobotę, więc przyfrunął do mnie pocztą kilka dni później.
Proszę Państwa, oto prześliczna bransoletka z koralików wykonana przez Monikę - makramon. Co ciekawe, to już 2 bransoletka, którą u niej kupuję, pierwszą z shamballami kupiłam podczas ubiegłorocznego Zjazdu :D
Mam trochę problemów z aparatem, więc zdjęcie nie do końca oddaje urodę drobiażdżka - jest naprawdę prześliczny. Plus dodatkowo słonik na szczęście, którego się nie spodziewałam ;)
A teraz gazetka:
Redakcja proponuje całkiem sporo rzeczy już na święta (i słusznie). Ale po kolei:
1) świąteczna wyszywana w arabeski bombka (na okładce to ta cała czerwona na stojaku) - bardzo ładne. Haft krzyżykowy plus kontury. Oraz UWAGA!! inna wersja - gdzie kontury wyszyto ściegiem łańcuszkowym i zszyto 2 części wykroju (czyli zamiast bombki mamy sopla). Bardzo dobre.
2) bombki z gwiazdkami - wzór dla haftu krzyżykowego i na koraliki. Pokazana bombka z koralikami, kartka oraz świąteczna serwetka wyszyte krzyżykami. Ładnie rozpisane ze zdjęciami co i jak zrobić. Bardzo dobre.
3) koralikowe narzutki na bombki (na okładce to te małe bombeczki) - fajny pomysł na zrobienie ozdobnej plecionki - zwykłe, jednokolorowe bombki wreszcie zyskają. Tutek ze zdjęciami - ja się koralikami nie zajmuję, ale to jest na tyle proste i tak wytłumaczone, że nawet ja potrafiłabym to zrobić. Świetny pomysł.
4) wieniec z kwiatami wykonanymi techniką kanzashi. Nie do końca jestem przekonana. Potrzeba sporo różnych rzeczy - np. złote guziki w 3 rozmiarach, wycinarka szablonów, specjalna foremka do szycia płatków?? - kurcze, sądziłam, że to można ręcznie.. A jeśli chodzi o samą technikę, to polecam stronę Kingi "Wisteria Gardens" - tworzy piękne rzeczy). Osobiście wolałabym coś mniej hmm... wymyślnego, raczej na zasadzie jak można zrobić taki wieniec używając rzeczy dostępnych w domu (np. guziki ok, ale przykładowo pomalowane złotą farbą - i nie, ja na przykład nie wiem, jaka farba byłaby najlepsza do tego celu). Pomysł nie jest zły, ale za dużo akcesoriów trzeba by kupić.
5) osikowe kartki - to nowość z Osikowej Doliny. Zamiast na tkaninie wyszywamy krzyżykami lub haftem matematycznym na cieniutkich osikowych hmm.. płaszczyznach, w których są wypalone laserem dziurki pod wzór. W gazetce pokazano jak wykonać taką kartkę krok po kroku. Bardzo oryginalna rzecz i myślę, że jeśli chcecie komuś wysłać oryginalną kartkę to warto wydać 12,5 zł na zestaw z Osikowej Doliny.
6) bombki ze wstążeczkowym haftem - ładne, ciekawe i dobry tutek jeśli chodzi o podstawy wstążeczki. Kiedyś się skuszę, ale nie w tym roku.
7) 12 wzorków do breloczków - same kontury, więc szyje się to piorunem, także znakomity pomysł na prezenciki dla znajomych i dzieci.
8) 3. część kursu z haftem nakładanym prowadzonym przez p. Dorotę Chmielewską. Cudo i szacun. Jak wszystkie jej prace. Rzecz piękna, ale ja po zetknięciu z bajorkiem nie czuję się na siłach by robić takie cuda. Zostawiam to ludziom zdolniejszym ode mnie.
9) zawijana bransoletka z koralikami - fajny pomysł i dobry tutek, tylko bransoletka trochę zbyt ponura jak dla mnie. Niby użyto koralików "srebrny metalik", ale na zdjęciach wyglądają niemal jak czarne, więc jak dla mnie bransoletka strasznie ponura, prawdziwie listopadowa wyszła.
10) worek-organizer - fajne, o ile ma się maszynę i wie się jak zszywać kawałki materiału ;P (nie śmiejcie się, ja nie mam maszyny i tego nie umiem :D ). Rzecz, która może się przydać.
11) komin zamotka - rzecz dla miłośników drutów.
12) haft tucholski - bardzo ładny i pełen informacji wstęp, a potem pokazane jak wykonać dość prosty motyw, który można wykorzystać do ozdobienia kartki czy bombki. Ja bym nie padła na to, żeby kwiatka z pszczołą wyszyć złotą nitką i użyć na ozdobę świąteczną - a proszę, jak super to wygląda. Projekt i tutek p. Uli Jędrzejczyk - byłam u niej na warsztatach z haftu płaskiego w Krasnymstawie i gorąco polecam :)
13) serwetka z haftem kaszubskim w krzyżykach - niejako ciąg dalszy z poprzednich numerów. Jak ktoś lubi wzory ludowe, a boi się ściegów płaskich, łańcuszkowych i wymyślnych, to w sam raz będzie.

Podsumowując - numer mocno świąteczny, wart zakupu.



Samolot na łące

$
0
0
Tak co nieco postępów. Generalnie w plecy jestem, że hoho i haha, ale nie będę rozdzierać szat publicznie.. Kwiatki dla teściowej będą prezentem bożonarodzeniowym - ot, taka mała, półroczna obsuwa. Spitfire pewnie też, bo chociaż teraz staram się jak mogę, to jednak nie idzie mi to tak szybko jak powinno.
Szczególnie, że od jakiegoś czasu wieczorem po prostu nie jestem w stanie wyszywać - o 22 mój poziom skupienia jest niebezpiecznie niewielki, wystarczy, że musiałam pruć i kombinować po tym, jak się którego wieczoru kopnęłam w liczeniu. 2 kolory wcześniej :/ Dlatego też wieczorami jeśli już coś robię, to dziergam pomału poduszkę - duże, łatwe i przyjemne i oczy tak nie bolą.
Niestety poziom zrozumienia w rodzinie oscyluje wokół zera, więc generalnie za każdym razem jak sięgam po jakąkolwiek robótkę niezależnie od pory dnia i nocy, czuję wyrzuty sumienia. Bo pewnie w tym czasie powinnam spędzać czas z mężem/dzieckiem/pomagać teściowej/gotować/sprzątać/szukać pracy/ćwiczyć/wstaw dowolną czynność.
W efekcie wszystko co robię robię 2x wolniej i muszę się nad tym 2x bardziej skupiać.
Ale do rzeczy - co nieco jednak udało mi się zrobić.
Spitfire zaczyna wyglądać jak samolot:
A poduszka zaczyna mieć kwiatowy wzór ;)

Sprzedam w dobre ręce ;) i ktokolwiek widział, ktokolwiek wie ;)

$
0
0
Mam na zbyciu 2 duże zestawy do haftu oraz jeden mały na zakładkę. Prócz tego całkiem sporo polskich gazetek. Gazetki można oglądać też w grupie fejsowej https://www.facebook.com/groups/463708203660120/, został mi głównie "Kram z robótkami" i kilka "Twórczych Inspiracji", jakby coś to mogę na prv przesłać zdjęcia okładek.
Zestaw nr 1 - gejsza autorstwa Joan Elliott, cena 85 zł + KW. Zestaw zawiera Aidę, nici, instrukcję oraz igłę.
Zestaw nr 2 - chiński wachlarz, cena 80 zł + KW. Zestaw zawiera Aidę, nici, igłę, instrukcję oraz bambusową pałeczkę do wykończenia.
Zestaw nr 3 - zakładka z irysami, cena 12 zł + KW. Zestaw zawiera Aidę, nici, igłę oraz instrukcję.

 Z rzeczy poszukiwanych: jestem miłośniczką kryminałów Ellis Peters z dzielnym benedyktynem w roli głównej - czyli kompletuję sobie cykl "Kroniki braciszka Cadfaela". Niestety swego czasu przegapiłam kompletnie 2 tomy i znaleźć ich nie mogę :( Szukam na Allegro, sprawdzam w antykwariatach i nic. Niestety póki co wznowień nie ma, więc mogę liczyć wyłącznie na używki, ale nawet te nie są dostępne.
Dlatego mam prośbę - jeżeli ktoś z was spotka się kiedyś z tymi 2 książkami, bardzo proszę, dajcie mi znać.
Są to tom X "Pielgrzym nienawiści" oraz tom XI "Doskonała tajemnica":




Czy leci z nami pilot

$
0
0
Pilot leci, tylko samolot popsuty ;)
  Na szczęście jest na czym wylądować:

Jak widzicie przy samolocie od razu zaczęłam wyszywać część ozdobnej ramki - zrobili prościutką, na jednego "ściśniętego" krzyżyka. Jak widać, część jeszcze nie jest w całości zakrzyżykowana - przy ramkach zawsze idę, ile mi nitki starczy :D a tu na powrót nie starczyło ;) Tak czy owak zapowiada się wspaniale.. Szalenie mi się podoba skrzydłośmigło (co nikt uwagi nie zwraca? :D)  - pełne krzyżyki, ale tylko 1 nitką, więc wyszło delikatniej..
Podusia też pomału się robi, rządek za rządkiem.... Najwięcej jak gram w "The Witcher Adventure Game" z mężem :D Nie ma to jak dostać kody do bety i sobie grać w nowinki i patrzeć, jak naprawiają kolejne błędy..

Z ciekawostek - chcecie się przyłączyć do projektu nowego pisma hafciarskiego? Lucyna (tudzież H.Lucynka, Nedera) szuka chętnych :D 

Ogłoszenia parafialne

$
0
0
Mam pracę!!! Zaczynam od poniedziałku, w związku z czym czas na wyszywanki zmniejszy mi się drastycznie :P Całe szczęście, że póki co nic poza samolotem, różami i dokończeniem małego kota nie mam w wersji prezentowej ;)

Tak czy owak szykują się duże zmiany dla naszej rodzinki... Trzymajcie kciuki, a szampana i czekoladki może słać na adres domowy ;P

Jestem, ale mnie nie ma

$
0
0
Nowa praca ma trochę pokopany grafik. Znaczy - to jest logiczne, że szkoła językowa będzie czynna przede wszystkim po południu, natomiast z racji łączenia do tego biura tłumaczeń nielogiczne jest obskakiwanie 5x w tygodniu 9-19 i w sob. 9-15 biura jedną tylko osobą. Więc od prac biurowych i około jestem ja i Szef. Efekt jest taki, że mam zmiany w rodzaju 11-19 i 9-17. Nie jest źle, Szef się stara, więc nawet przed 19 wychodzę (kwestia transportu, busy mam 18:30 i 19:55 Oo ), ale kurcze kołowrót jest. Generalnie mam mało czasu i sił na cokolwiek, że o krzyżykach nie wspomnę... Ale przynajmniej z okien biura mam widok na Tatry ^^ O ile jest pogoda, co oznacza, że wczoraj zobaczyłam je po raz pierwszy od 1 grudnia :D Nawet nie wiedziałam, że będę je widzieć :D

Samolot zbliża się do finału, ale to jest ten etap, gdzie nie ma sensu robić zdjęć, skoro za chwilę ful będzie. Tylko czy zdążę oprawić... ot, pytanie...
Generalnie trzymajcie kciuki, przede wszystkim za samolot, z resztą chyba się jakoś uporam...

2014/2015 czyli stare i nowe oraz orzeł (wreszcie) wylądował.

$
0
0
Święta spędziłam w Krakowie u rodziców. Mała była przeszczęśliwa, ja klęłam, bo opady śniegu musiały być akurat poniedziałek-wtorek, kiedy dojeżdżałam do pracy z Krakowa do Nowego Targu.
Dojazdy rozwaliły mi cały pobyt, szczerze mówiąc chętnie posiedziałabym jeszcze przez tydzień w Krk, tak po prostu, żeby odpocząć.
Udało mi się wybrać na aż jedno towarzyskie spotkanie ;) Za to kompletnie się nie spodziewałam prezentów Oo Umówiłam się na kawę i ciacho, beztrosko przylazłam i patrzcie, jakie cuda Kasia mi zrobiła: (swoją drogą - serio, aż tak widać, że sowy lubię? ;))

Notesik po lewej, a po prawej pudełeczko zamykane na wstążkę...
A w środku tealighty :)
Upominki są super i aż mi wstyd, że ja niczego nie przygotowałam....

A co z moimi wyszywankami? Spitfire w końcu doleciał... przez cały sylwestrowy wieczór ostro pracowałam igłą,a i tak nie zdążyłam do północy - o 23:55 brakowało mi do finiszu 4 literek :D
Na szczęście udało mi się go skończyć niedługo po północy :) Ojciec zasiadł przy stole, zamknął oczy,  a ja moje samolotowe cudo nieoprawione, nieuprane i nieuprasowane położyłam przed nim.
I wiecie co? Mimo, że nie wykończone, ojcu szalenie się spodobało, aż się wzruszył, że taki piękny wzór jest dla niego.
Tyle dobrze, że praca jest u rodziców, więc jak się doczeka oprawy, to nie omieszkam obfocić, ale obawiam się, że przyjdzie wam na to trochę poczekać.

A teraz dla przypomnienia: Supermarine Spitfire to wzór Heritage Crafts z serii "Heritage Classics", zamawiany w UK, wyszywany muliną DMC, 2 nitkami przez 2 nitki tkaniny Linda 27", kolor kość słoniowa. Wyszywało się całkiem miło, aczkolwiek ich system krzyżyków przesuwanych lub ściśniętych potrafił dać w kość, w takich wypadkach trzeba było się naprawdę mocno skupić.





A postanowienia na Nowy Rok?
Porządki w szafie. Stitch & make from stash. Zarówno hafciarsko, jak i w wielu innych dziedzinach. Np. powrócić do prawa jazdy. Rozruszać się. Nie kupować nowych rzeczy do haftu, poza ewentualnie muliną do smoczego HEADa. Wyszyć ufoki zajmujące miejsce w szafie. I takie tam.




Maczek

$
0
0
Maczek gorliwie zaczęty w wakacje w Krasnymstawie na wspaniałych warsztatach u p. Uli Jędrzejczyk. A potem odłożony w kąt.
Jako to że postanowiłam sobie, że rok 2015 to rok czyszczenia szaf i wyzbywania się gracących, na wpółskończonych prac, maczek wrócił na tapetę. Szczególnie, że powędruje do mojej mamy, miłośniczki tych kwiatów.
Maczka sobie dziergam pomału i chociaż nie jest to super dzieło, jestem z niego bardzo dumna.
Widzicie, ja nie umiem haftu płaskiego. Owszem, byłam na warsztatach, było super, znam podstawy, ale... ja tego zwyczajnie nie widzę. Dla osób wyszywających haftem płaskim to proste - no bierzesz nitkę i po prostu "malujesz" kreski igłą. Tak jak malarze. Ale ja niestety zwyczajnie nie potrafię tak postrzegać rzeczy. Ciągle zmagam się z pytaniami, czy teraz długa nitka, czy może 2 krótsze pod kątem, żeby było ładniej.. i nie wiem... owszem, pewnie to też kwestia wprawy, ale nie sądzę, bym kiedykolwiek wyższa poza poziom początkującego. Nie mogę się równać z moją nieżyjącą już babcią, która po prostu patrzyła na kwiatka a potem go wyszywała.
Tak czy owak - oto moje maczkowe, zwichrowane maleństwo. Jeszcze kilka płatków, środek i będzie można oprawiać :)


Oprawiony klematis, kilka krzyżyków przy ptaszku

$
0
0
Dziś z okazji Dnia Babci wręczyłam oprawione klematisy. Z oprawą było dość ciekawie - na kanwie nadruk, że to 15x21 cm, więc ramka standardowa (i dobrze, zawsze to nieco mniejszy koszt), a po zakupie.. Heloł!! Nie wiem, czy to ja wyszywając tak rozciągnęłam, czy też tak naprawdę rozmiar jest nieco inny...W każdym razie jakoś udało mi się je oprawić, zostały wręczone, więc mogę odfajkować kolejną robótkę.
A tutaj macie, jak wyglądały przed oprawieniem i po oprawie - ramka jest w kolorze wenge:

Tymczasem dalej trzymam się postanowienia wykończenia jak największej liczby UFOKów w tym roku (ale bez HEADów).
Choroba mnie rozłożyła, miałam antybiotyki, miałam czasu nieco więcej, ale brakowało sił na haft... Udało mi się jednak uporządkować nieco moją teczkę hafciarską i ptaszek DMC przeniósł się do kosza z robótkami podręcznymi. Będę w miarę możliwości dziubać go na zmianę z maczkiem.
Ptasior jest przecudowny, jest tak kolorowy i wdzięczny...
Mam 3 z tej serii, brakuje mi 2 i wiem, że chociaż te 2 brakujące nie są aż tak kolorowe jak te, które posiadam, będą wspaniałe. Bo DMC zrobiło rzecz, która rzadko się zdarza - zdjęcia na zestawach nie pokazują pełni kolorów. Zazwyczaj jest w drugą stronę ;)
Tutaj macie linka do katalogu DMC na rok 2015 na stronę z ptaszkami ;) Nie ma wszystkich, a te których mi brakuje to właśnie te 2 na górze - różowy i niebieska jaskółka. To jedyne 2 zestawy, o które być może będę prosić Mikołaja, poza tym szlaban, szlaban i jeszcze raz szlaban, trzeba skończyć zaczęte prace (bo zwyczajnie zajmują miejsce) i zacząć robić to, co mam pochowane w pudłach.
A tutaj ptasiorek:
Fota z telefonu, więc kolory nieco przekoszone, ale i tak wygląda to lepiej niż na zdjęciu w zestawie.

Poza tym obawiam się, że będę nieco rzadziej pisać, bo nie będzie się czym chwalić - aczkolwiek będę was pewnie zanudzać kolejnym maczkowym płatkiem i tak dalej ;)


Patent z wałkiem z tektury i pół kwiatka

$
0
0
Miałam przynudzać, to przynudzam ;)

Któraś z dziewczyn (skleroza nie boli, nie pamiętam która... wiem, że to blog, który dość regularnie odwiedzam ^^" ale jest ich dość sporo ;/ ) pisała na swoim blogu o wykorzystaniu w ramach/zamiast tamborka/ramki, tekturowych wałków po ręcznikach papierowych. Nie powiem, byłam ciekawa, aczkolwiek mój ukochany tamborek z klipsem oraz q-snapy całkiem mnie uszczęśliwiały. Do czasu.
Wyszywam róże dla teściowej (w podobnym stylu i wielkości co klematisy) i robiłam je na q-snapach. Tyle że (jak niektóre z was wiedzą), q-snap ma dość dużą średnicę. No i pojawił się problem z wyszywaniem bliżej krawędzi (klematisy jakoś przebidowałam, przytrzasnęłam szufladą biurka i wyszywałam zwisającą część :D ale kurcze, męczące to było ;/ ). Ja w ręce nie umiem, tamborek zniszczy jaką kanwę i co tu zrobić?? Przypomniałam sobie o tej tekturze i postanowiłam dostosować do swoich potrzeb - i tak oto mam większą część materiału nawiniętą na tekturowy rulon i przytrzymają spinaczami, a to co wyszywam przytrzymuję ręką...
Wygląda to mniej więcej tak:
A tutaj widok z boku:
No wiem, nie jest nawinięte idealnie, ale póki co wystarcza ;) Nie za bardzo widać na zdjęciach, ale naprawdę nie ma tego dużo, dosłownie kawałek na przestrzeni kilka ostatnich centymetrów od krawędzi dolnej (i górnej) do wyszycia został... Gdyby był to wzór wymagający większej ilości kolorów z inną tkaniną, pewnie bym innych rozwiązań szukała, ale to całkiem nieźle się sprawdza.
Mój ambitny plan (po przekroczeniu ok. 3 deadline'ów czyli x miesięcy..) zakłada skończenie tego na 5 marca - czyli na Dzień Teściowej ;)
Trzymajcie kciuki, bo chociaż proste, to potwornie nudne jest (ręka w górę kto nienawidzi wyszywać tła ;) ) więc tak jakoś z motywacją średniawo...

A ptasior dorobił się kawałka kolejnego kwiatka :) 

I to póki co tyle, staram się jednak tak manewrować czasem, by przez tydzień wyrwać chociaż ze 2 godzinki na jakieś hafciki :)

Imienionowo, nie robótkowo

$
0
0
Chociaż w sumie pewne robótki były... Niestety nie mam jeszcze kompletu zdjęć...

Oto futrzasto-podobne szale. Białe, brązowe i czarne. Szale zostały pocięte, dopasowane, przyszyte, zszyte i zaszyte, a oto efekt końcowy:
Futro na rękach, nogach, stopach i super ogon, którego niestety nie mam na zdjęciu.

Po odkłaczeniu mieszkania, z okazji imienin dostałam kilka fajnych rzeczy:
1. Kosmetyki od moich rodziców:
 Od lewej: tonik z róż damasceńskich, żel pod prysznic z oślim mlekiem (o tym za moment), balsam z oślim mlekiem i krem do twarzy też z tym mlekiem ;)
A teraz o tym mleku: pewnie się śmiejecie, podobnie jak ja się uśmiałam, kiedy pierwszy raz miałam styczność z tymi kosmetykami... "Nie noo... mleko?? ośle??? Kleopatra czy co? :D " I wiecie co? W życiu nie miałam tak gładkiej skóry jak po tym żelu i balsamie (poprawa widoczna po 2 tygodniach regularnego stosowania). Teraz zobaczymy jak wyjdzie krem, a tonik - no cóż, tonik zabójczo pachnie póki co :D no i trochę za wcześnie by mówić o efektach.
Te kosmetyki dostępne są w mydlarni "U Franciszka" - zazwyczaj ostrożnie podchodziłam to tych wszystkich eko, ręcznie wyrabianych mydeł, itd., ale te kosmetyki naprawdę działają :)

Prezent nr 2 od babci mojego męża (dla której robiłam błękitne klematisy):
Odjechana orchidea, która wygląda, jakby ją ktoś fioletowo-różowym atramentem poplamił :D

I największe zaskoczenie - komplet srebrnej biżuterii od mojego męża:
Prześliczne listeczki. Czego jak czego, ale takiego prezentu od niego się nie spodziewałam

No i to tyle, od ostatniego posta praktycznie żaden krzyżyk nie powstał :(
Macie jakieś sposoby na odzyskiwanie energii? Ja ostatnio jak wracam z pracy to tylko o łóżku marzę, kompletnie nie nadaję się do wyszywania po 21 :( Masakra jakaś, w grudniu jeszcze tak nie miałam, a przecież tak samo późno wracałam...

Kilka krzyżyków więcej

$
0
0
Prawie cały kwiatek:
A tutaj już tylko listek na dole wzoru do zrobienia, potem róże na górze (ależ rym ;P ) i kontury.
Kolory są za bardzo przeżółcone, mój aparat nie radzi sobie przy sztucznym świetle. Następne zrobię już w dziennym, mam nadzieję, że będzie wszystko lepiej widoczne.




Ptasiorek odsłona marcowa

$
0
0
Zeszły weekend spędziłam u rodziców na spaniu, oglądaniu TV i oczywiście machaniu igłą w ciszy i spokoju. Pracowałam nad ptaszkiem DMC i postanowiłam dorobić co niego konturów, żeby wam pokazać, jak to będzie wyglądać. Kontury w tych wzorach służą wyłącznie do podkreślenia pewnych rzeczy, nie są pełne, a w niektórych miejscach są wkurzające - bo jest to np. sekwencja krótkich na ćwierć krzyżyka sekwencji, mających na celu dodanie urody płatkom (zresztą zaraz sami zobaczycie).
Oto marcowa odsłona kolorowego ptaszka:
Wreszcie zaczyna być widać, że ptasior siedzi na gałązce tudzież krzaku ;)
Tutaj nieco zbliżenia na kwiatki, nad którymi lata motylek
Te drobne zielone kreseczki na żółtych płatkach to właśnie ćwierćkrzyżykowe backstitche Oo
A tutaj bliżej kolejny kwiatek - jak widzicie backctitche są w różnych miejsach

Miało nie być, a jest - znaczy łamiemy zasady i prosimy o helpa ;)

$
0
0
Znienackowo zostałam zaproszona na ślub. Tak znienackowo, że chociaż o ślubie wiedziałam, pannę młodą lubię, to żadnego hafciku nie planowałam. A tu zonk. Oczywiście, mogę nic nie wyszyć i będzie ok. Ale jakoś mi to nie pasi...
W poszukiwaniu czegoś fajnego i pasującego do młodej przeszperałam wzory Ty Wilsona i najbardziej spodobał mi się ten:
No i teraz mam zagwozdkę, do rozwiązania na już, bo ślub 18 kwietnia, dziś mamy 17 marca, a ja jeszcze nie umiem zaginać czasoprzestrzeni więc z czasem KRUCHO.
Zagwostka brzmi tak - miała być kartka, może być obrazek, ale... NA CZYM WYSZYWAĆ??
I tu proszę o sugestie - wersje są 3:
1) wyszywam na białej Lindzie 27" 1x1 i wychodzi miniatura około pocztówki,
2) Linda 27" 2x2 i wychodzi duży wzór
3) kremowa Aida 18" 2 nitki przez 1 - spory wzór ale może być.

Moje uwagi - na Lindzie 2x2 wyjdzie duże i nie wiem czy taki wzór będzie ładnie wyglądać :( 1x1 wyjdzie miniatura i może być za małe.. z kolei Aida jest kremowa - nie wiem, myślicie, że da radę?

Sęk w tym, że muszę zacząć jutro/pojutrze, funduszy na zakup nowej tkaniny brak, brak również czasu na czekanie na fundusze tudzież przesyłkę.

Pomóżcie :/


Totalna porażka

$
0
0
Ślub był w zeszłą sobotę, czyli 18.04. Było wzruszająco i fajnie.
A oto ślubna pamiątka, stan na 20.04. czyli po ślubie.
I nie, nie byłam ciężko chora, nie pracowałam po 20 godzin na dobę, nie było żadnych wypadków, przypadków etc.
Ot, tak wyszło.
Tak mniej więcej wygląda od jakiegoś czasu całe moje życie i wszystko, za co się zabieram.
Meri - totalna porażka.

Oby do przodu?

$
0
0
No więc.
Zawzięłam się.
Dzięki wszystkim za komentarze.
Stwierdziłam, że jak mam czekać na inny ślub tudzież rocznicę to równie dobrze mogę posłać haft do kosza.
No to go skończyłam.
I wręczyłam z okazji miesięcznicy :PP A co - po miesiącu jeszcze wszystko żywe ;)
Oto efekt, aczkolwiek fotę mam aż sztuk jedną Oo i wykonaną moją komórką, więc kolory takie se.
No ale jest.
I się nawet spodobało, a tego się najbardziej bałam :)

No i będę miała jeszcze ze 2 posty do napisania, ale to rozłożę w czasie, bo znowu kilka tygodni ciszy zapanuje ;)

Nowy Dimek

$
0
0
Jakoś tak mnie wzięło na nowe, chociaż rok 2015 miał upłynąć przede wszystkim pod znakiem Ufoków..
Inna rzecz, że Dimek nie taka nówka, bo to znana już części z Was latarnia morska z małych dimków, a zakupiona na IV Zjeździe w Ustroniu:




Dimek po kilku miesiącach od zakupu jesienią 2013 ;) doczekał się kserówek wzoru i wyprasowania kanwy... po kolejnych kilku miesiącach i pieczołowitym przechowywaniu w torbie hafciarskiej na płask, żeby kanwa się znowu nie zmięła, doczekał się oznaczenia środka tkaniny ']
Wreszcie, jakieś półtora roku po zakupie (czego mu nie wybaczą 2 pudła zestawów sprzed x lat) wzięłam go ze sobą na kwietniowy "szybki weekend" u rodziców.
"Szybki weekend" jest wtedy, kiedy wyjeżdżam do nich w sobotę rano (przypominam, mieszkam w Szczawnicy, oni w Krakowie), a wracam w niedzielę wieczór, a "normalny" jest gdy pakuję się w autobus w Nowym Targu w piątek po pracy i wracam w poniedziałek rano również do NT do pracy...
Tak czy owak - dimek powędrował ze mną i tam mogłam się pastwić nad zmianą wprowadzoną przez producenta. WIELKĄ zmianą. Nie wiem, czy tego doświadczyliście, ale przez moje fejsowe grupy zagraniczne swego czasu jęk się z tego powodu przetoczył :P
Ponieważ.. Dimensions po przejęciu przez wielką korporację przestało przysyłać mulinę ładnie zwiniętą w luźne węzły. Co oznaczało w przypadku dużych zestawów ślęczenie przez kilka godzin przy świetle dziennym (przynajmniej w moim wypadku), ze słownikiem i schematem pod ręką i roztrząsanie, czy kolor nitki który mam w ręce to "bardzo jasny brzoskwiniowy" czy może "blado jasnopomarańczowy".
Otóż zaczęto stosować sortery, gdzie końcówki nitek wklejono w tekturkę z kolorem i numerem.. No ludzie! Przykleili!! Jak można! Barbarzyństwo! A ile nici się traci w ten sposób - bo przecież trzeba nitkę odciąć!! (to tak z zapamiętanych cytatów).
Traci się niesamowicie dużo. AŻ 1 centymetr (góra 2, naprawdę). No wstyd i hańba dla producenta po prostu ;)
A ja jak na lenia przystało, sorterek wykorzystałam, aczkolwiek nieco połowicznie, bo zostało mi jeszcze oznaczenie symboli. Tak wiem, dziurki krzywe, nie powinno się robić takich rzeczy podczas oglądania serialu kryminalnego ;P


Co do reszty - jak zwykle ładny i czytelny schemat, igła, natomiast mam dziwne odczucia co do tkaniny - czy Wam też w porównaniu ze starymi dimkami nowe wydają się jakieś takie... sztywne i szorstkie? Ale wyszywa się nieźle.
Oto i moja robótka z hmm.. no łącznie to miałam jakieś 12 godzin, kiedy mogłam również wyszywać ;)
Latarnia została u rodziców, bo doszłam do wniosku, że nie ma sensu ciągle wozić wszystkiego ze sobą, tamborek, nożyczki i kilka igieł to zawsze i wszędzie zmieszczę, ale cały majdan, nawet do petitka to już niekoniecznie...
Za 2 tygodnie będzie pracy nad latarnią ciąg dalszy :) tym razem jadę na normalny weekend :D będzie duuużo krzyżyków :}

Moje hafciarskie przyzwyczajenia

$
0
0
Jak wszyscy, to ja też :P
A wszystko przez Agnieszkę ;) teraz bardzo chętnie odwiedzam blogi i czytam, co kto lubi :)

1. Ulubiona tkanina do wyszywania.
Jest ich kilka ;)
Po pierwsze: uwielbiam Aidę 16" i 18" - dostatecznie małe krzyżyki, a jednocześnie na tyle duże, że wzrok się nie męczy. Poza tym bardzo ławo się krzyżykuje.


Po drugie: jeśli chodzi o płótna, to zakochałam się w Lindzie 27" - jest wspaniała, miękka, igła sama przelatuje na drugą stronę. Na Lindzie 2x2 robiłam Spitfire'a oraz zaczęłam HEADa ze smokiem (1x1 - więc baardzo drobno... Ale teraz mam lupę, więc powinno być mi łatwiej ;))

Po trzecie: kanwa plastikowa :)
A tak poza tym, to ponieważ bardzo często korzystam z gotowych zestawów, wyszywam na tkaninie, która jest w zestawie.

2. Rysujesz kratki na tkaninie czy nie?
Nie. Jako że większość prac nie jest zbyt duża, jest to dla mnie stratą czasu. Inna rzecz, że nawet do HEADów nie robiłam kratek, wychodząc z założenia, że kolory na tyle często się zmieniają, że nie będę mieć problemów z liczeniem. Jedynie kiedy np. muszę "przeskoczyć" sporo kratek pustej tkaniny, żeby zacząć w innym miejscu (np. napis przy pamiątce ślubnej) zaznaczam sobie miejsce specjalnym pisakiem firmy Prym, który sam znika po pewnym czasie.

3. Zaczynasz wyszywać w rogu czy na środku?
W zależności od producenta :D W Dimkach i DMC praktycznie zawsze w środku, w HEADach w rogu, w innych wzorach - tam, gdzie najłatwiej :D

4. Tamborek, krosno czy w ręce?
Tamborek albo q-snap. W ręce wyłącznie kawałki, których nie da się w żaden inny sposób - a wtedy klnę w żywy kamień, bo krzyżyki zawsze krzywo mi wychodzą.
Co ciekawe, tamborek mam w oszałamiającej ilości sztuk 1 :D i jest to tzw. "z klipsem" czyli ten, gdzie się nie skręca, tylko działa na zasadzie rozprężania drutu. A q-snapów mam już 3 sztuki Oo
Krosno mi się marzy, ale porządne, duże i póki co zostanie w sferze marzeń - nie mam miejsca :(
 

5. Wzory elektroniczne, czy papierowe?
W sumie to nie ma znaczenia - i tak w przypadku papierowych robię ksero, a elektroniczne drukuję :) Inna rzecz, że w przypadku naprawdę fajnych zagranicznych wzorów taniej i szybciej wychodzi zakup PDF'a :)
6. Ulubiona pora na wyszywanie?
Cóż, najchętniej przy świetle dziennym, czyli wtedy, kiedy zazwyczaj nie mogę :P Dlatego korzystam kiedy się da, jak się da, i o ile się da - czyli np. nie jestem tak zmęczona, że mylę kolory czy liczenie kratek.. W efekcie najczęściej wyszywam, kiedy moje dziecko już śpi, czyli po 21 :(

7. Wyszywasz jeden wzór do końca, czy zmieniasz robótki?
Hoho, jednym bym się zanudziła :D Optimum to 2-3, ale w tej chwili mam stado UFOków, więc dziergam tu kilka krzyżyków, tam kilka... Generalnie staram się jednak by były 1-2 dominujące, które mają pierwszeństwo.
 
 
8. UFOki. Ile?
Ha! Całe stado! 2 HEADy, żurawie, mikołaj z "Przyjaciółki", bombka SALowa, RR-owe ptaszki, retro koci SAL, 2 zakładki, kilka kostek i pewnie jeszcze o czymś zapomniałam ;)

 
 
 
9. Czy w czasie wyszywania oglądasz filmy lub słuchasz muzyki?
Owszem, lubię oglądać seriale - aczkolwiek wtedy moje tempo z żółwiego spada na ślimacze ;)

10. Czy często bierzesz udział w SALach i podobnych zabawach?
Brałam udział w 2 RR, w 2 SALach i niestety nie nadaję się do tego - mam za mało czasu i za dużo rozgrzebanych wzorów, żeby dodatkowo bawić się w nowe rzeczy, które wymagają dobrej organizacji czasu i systematyczności :( 
Ale mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wezmę udział w RR - to bardzo ciekawe patrzeć, jakie preferencje tkaninowo-niciane mają inne uczestniczki. No i jaką mają technikę :)
 

11. Czy masz listę wzorów, które planujesz wyszyć, czy raczej spontanicznie?
Mam 2 pudła z zestawami, 7 HEADów i sporo różnych wzorów. Generalnie fajnie byłoby to wszystko wyszyć :D KIEDYŚ ;) Lista mniej więcej jest, aczkolwiek czasem kieruję się nastrojem, typu - a teraz mam ochotę na urocze, kolorowe ptaszki, więc wybrałam DMC zamiast np. chińskiego smoka Teresy Wentzler ;)
No i to tyle, wytrwałych pozdrawiam i czekam na Wasze posty :)

Księżniczka i smoki.

$
0
0
Dawno temu zachorowałam na 2 wzorki/zestawy z RTO:
 
Umyśliłam sobie, że będą w sam raz dla Młodej (która bardziej przypomina Meridę niż słodką istotkę) do pokoju dziecinnego (którego nie posiadamy ') ).
Jako że jestem dziwnym ludziem i wolę tego typu rzeczy kupić, zamiast ściągać z chińskich/rosyjskich forów, zaczęło się....
W PL ni dudu.
Za granicą cena w funtach tudzież euro iście kosmiczna.
Na ruskich stronach (w sensie sklepów) nie wiem co pisze (tak, wiem, google translator i takie tam), poza tym mam jakąś taką obawę przed podawaniem tam swoich danych...
No to piszę maila do Needle&Art, czy mi by nie sprowadzili, bo trochę RTO mieli.. Sprowadziliby, ale podobno wzoru nie ma.
Hmmm...
Hobby Studio - no, popatrzą sprawdzą odezwą się.
Miesiąc później - no, może by się udało, ale jak będą zamawiać nowe towary itd...
Hmmzz...
Kilka miesięcy później - jak wyżej.
Wrrrr....
Dałam se siana. Uwielbiam ich sklep za wybór tkanin, ale tutaj zawalili.
Odpuściłam.
Jakiś czas temu rzuciło mi się w oczy, że Coricamo szaleje.. nowe wzory, tkaniny, zestawy, rodzaje rękodzieła, no hohoho.
I RTO też mieli.
No to kopiuję maila sprzed dobrego roku, pytam czy mają lub mogą sprowadzić, zakładam się sama ze sobą jaką wymówkę usłyszę.
Pani zobaczy co da się zrobić.
Taaa...
Są i moją je zamówić, jak wezmę via mail i za pobraniem to już wysyłają, przez sklep muszę poczekać ok. 2 tygodni, żeby to do sklepu trafiło.
.
lol.
Chylę czoła.
Tak to właśnie powinno wyglądać.
I oto smoki są moje :)

Pojęcia tylko nie mam, kiedy je wyszyję, póki co chciałabym jednak skończyć trochę zaczętych ufoków...
Viewing all 381 articles
Browse latest View live